Lato. Toskania. Pierwszy albo drugi dzień naszych wakacji. W drodze na przystanek autobusowy mijamy dwie dziewczyny ubrane jakby je ktoś żywcem wyjął z Instagrama. Pamiętam tę sytuację, bo pomyślałam: "Na bank turystki...", a chwilę potem okazało się, że to Niemki ;) . Moglibyśmy w tym momencie opowieści uznać po prostu, że jestem złośliwa, gdyby nie dosyć świeżo opublikowane dane.
Tegoroczne wakacje poprzedziło badanie przeprowadzone przez agencję Censuswide. Zapytała ona Brytyjczyków, jaką kwotę planują wydać na odzież, którą będą nosili tylko podczas urlopu. Respondenci zadeklarowali w sumie 700 milionów funtów. Do tego ankietowani zaplanowali 2,7 mld funtów na pozostałe ubrania na lato, takie jak zwiewne zestawy i letnia biżuteria. Wszystkie te rzeczy po zakończonych wakacjach respondenci mieli zamiar... wyrzucić.
Na liście jednorazowych, szkodliwych zakupów ubraniowych znalazły się jeszcze stroje na wesele i letnie festiwale. Co czwarty ankietowany czułby się źle, gdyby tę samą "odzież weselną" założył drugi raz. 51% respondentów odpowiedziało, że kupuje ubrania specjalnie na festiwal lub wakacje, by podnieść poziom swojej ekscytacji.
Ta sama agencja zapytała Brytyjczyków o wpływ social mediów na ich stosunek do odzieży. Jeden na dziesięciu respondentów przyznał się do pozbywania się ubrań, jeżeli te pojawiły się trzy razy na zdjęciach w mediach społecznościowych, z czego jeden na pięciu, że po prostu wyrzuca je na śmietnik.
Na przykładzie tych badań świetnie widać znaczenie naszych codziennych wyborów. A tak się składa, że szczęśliwie ten kij ma dwa końce:
Przypomnę tylko, że sama produkcja odzieży zużywa tak wiele zasobów naturalnych, np. wody i wymaga na tyle dużych nakładów energetycznych, że branża znajduje się w czołówce przemysłów obciążających i zanieczyszczających planetę. Dodatkowym problemem jest radzenie sobie ze śmieciami tekstylnymi, których nie potrafimy recyklingować na sensowną skalę. Takie bezrefleksyjne dodawanie sobie emocji zakupami ubraniowymi zwyczajnie napędza kryzys klimatyczny, prowadząc do poważnego problemu ekologicznego, o którym dokładniej możecie przeczytać we wpisie Not so fast, fast fashion!.