W ankietach przyznajemy, że pomysłów na to, jak się ubierać szukamy głównie na stronach producentów ubrań i blogach (choćby w tej ankiecie). Między innymi dlatego Areta Szpura zaapelowała do blogerów modowych o przemyślane promowanie treści, np., żeby nie pokazywali ciągle nowych ubrań, bo to zachęca do nieustannych zakupów. Jeśli zastanawiacie się, kim jest Areta Szpura – było o niej głośno w mediach, bo współkierowała polską marką odzieżową Local Heroes, w której ubraniach pokazywali się np. Justin Bieber i Miley Cyrus, co zostało uznane za olbrzymi sukces. Odeszła z firmy, gdy dowiedziała się, jaki wpływ ma przemysł modowy na środowisko. Jej ekologiczne pomysły w przedsiębiorstwie nie spotkały się z uznaniem, więc opuściła Local Heroes i została aktywistką na rzecz ochrony planety. Wydała książkę „Jak uratować świat”. Wracając do tematu, fakt, że treści, jakimi się otaczamy, mają wpływ na naszą podświadomość to żadna nowość. Jeśli subskrybujemy blogi modowe albo strony marek odzieżowych, wspieramy nasze potrzeby zakupowe, tzn. będziemy chcieli mieć rzeczy, które tam zobaczymy. Dlatego warto rozważyć alternatywy.
Zgapanie, czy inspiracja?

Nie da się ukryć, że obserwowanie blogów modowych to taka droga na skróty – nie dość, że widzimy udane zestawienie ubrań na profesjonalnie wykonanym zdjęciu i ładnej osobie to jeszcze mamy pod obrazkiem przygotowane linki do sklepów, w których możemy cały zestaw kupić. Wygodne? Oczywiście – trudno temu zaprzeczyć. Ale… Takie dosłowne przenoszenie pomysłów z blogów do prywatnej szafy, chociaż ładnie nazywane inspiracją, jest tak naprawdę zwykłą kalką, a co za tym idzie – niekoniecznie będzie dopasowane do nas i do naszych potrzeb. Co w takim razie może być faktycznie pomocne?
Najprościej
Modele i modelki na stronach producentów ubrań mają na sobie rzeczy z najnowszej kolekcji. Podobnie blogerzy – zazwyczaj prezentują nam produkty aktualnie dostępne w sklepach. Tymczasem w rzeczywistości w szafach mamy ubrania z różnych okresów: buty z zeszłego sezonu, spodnie sprzed pięciu lat itd. Jeśli chcemy przykładów jak zestawiać ubrania, to logiczne jest, żeby ich szukać pośród treści tworzonych przez second handy, bo znajdziemy tam pomysły lepiej oddające rzeczywistość. Lumpeksy na zdjęciach zawsze starają się pokazać jak łączyć stare z nowymi, jak można nosić ubrania vintage, żeby wyglądać stylowo i współcześnie. Ja obserwuję:
- wyszperane_secondhand;
- nie.znosze;
- otwarteszafki;
- łashki;
- kardigan;
- mishmashclothing.pl;
- plethoravintage.pl;
- koty_vintage_store.
Nowe fasony, dodatki
Niby mamy w szafie wszystko, czego potrzeba, ale jakoś wieje nudą. Jeśli tak jest, z dużym prawdopodobieństwem możemy przypuszczać, że brakuje nam butów albo dodatków. Ponieważ w modzie prawie wszystko już zostało wymyślone, zamiast sięgać do pomysłów odgrzewanych przez projektantów i sieciówki, możemy sami ich poszukać, przeglądając stare filmy/teledyski, seriale, archiwalne lub rodzinne zdjęcia, czytając o historii mody. Będzie to łączenie przyjemnego z pożytecznym, a satysfakcja chyba znacznie większa, bo pozbawiona tego uczucia, że wyglądamy jak połowa ulicy.

Brakujący kolor w szafie
Jeśli chcielibyśmy, żeby nowe ubranie wniosło kolor do szafy, przyda nam się wiedza na temat łączenia barw. Zestawianiem kolorów i dopasowywaniem ich do typu urody zajmuje się analiza kolorystyczna, którą moim zdaniem warto się chociaż trochę zainteresować. Nie jest to jednak jedyna droga. Ciekawe połączenia kolorystyczne znajdziemy bez problemu, przeglądając materiały dotyczące urządzania wnętrz. Trzeci sposób, jaki znam to przeglądanie strojów NBA i WNBA. Osoby projektujące ubrania sportowe dla zawodników raczej nie używają podstawowych barw, dlatego można tam wypatrzeć ciekawe odcienie i niespotykane połączenia.
Ciekawa jestem, co Wy myślicie o obserwowaniu stron firm odzieżowych i blogów modowych. Obserwujecie? Jeśli tak, to kogo? Szukacie alternatyw?